Wyokrętowanie żołnierzy

Nie atakowany ani przez U-booty, ani przez lotnictwo dalekiego zasięgu konwój pomyślnie przebył tak groźną ostatnio wschodnią część Atlantyku Północnego, przepłynął Cieśninę Gibraltarską, przy czym niemałe zdziwienie marynarzy wywołały błyski latarni morskiej na gibraltarskim cyplu zwanym Europa Point. Widać było, że Brytyjczycy czują się coraz pewniej w zachodniej części śródziemnomorskiego basenu. Także i na wodach tego akwenu, na których przecież działały zarówno niemieckie jak i włoskie okręty podwodne oraz lotnictwo obu tych państw, nie mówiąc o potencjalnym niebezpieczeństwie grożącym ze strony nadal jeszcze potężnej włoskiej floty nawodnej, konwój szedł nie zagrożony na wschód. Na wysokości Algieru wykonał zwrot o Kr i poszedł kursem południowym wprost na Algier. Przed południem 5 lub 6 grudnia (poszczególne źródła nie są zgodne co do daty) statki konwoju zakotwiczyły na redzie, czekając na zwolnienie się miejsc przy portowych nabrzeżach. Wejście do portu i wyokrętowanie przywiezionych żołnierzy miało nastąpić nazajutrz. W czasie postoju konwoju na redzie zupełnie niespodziewanie nastąpił atak dwóch włoskich samolotów torpedowych. Artylerzyści statków konwoju byli wprawdzie uprzedzeni o nalotach, jakie nieprzyjaciel od czasu do czasu przeprowadzał na Algier, Oran, Bóne i inne porty algierskiego wybrzeża, jednakże zapowiedziano im również, iż redy Algieru pilnować będą własne samoloty myśliwskie i ostrzeżono, aby przypadkiem nie otworzyli ognia do któregoś z nich. Być może właśnie to stało się przyczyną tragedii, której ofiarą omal nie padł „Batory”. Wspomniane dwa włoskie samoloty zdołały niepostrzeżenie dotrzeć do zatoki algierskiej i lecąc nisko nad wodą wyłoniły się nagle zza jej wschodniego cypla. Szczęściem w nieszczęściu rzucona na „Batorego” torpeda okazała się niecelna; być może, tylko polskim marynarzom wydawało się, że samolot rzucił torpedę w kierunku ich statku. W rzeczywistości trafiła ona stojący obok ,Batorego” transportowiec amunicyjny. Można zresztą dodać, że według zdania Walentego Milenuszkina, który rejs ten odbywał na „Sobieskim” w zastępstwie chorego IV oficera, torpeda która trafiła w statek amunicyjny, została wyrzucona przez drugi z atakujących samolotów.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz